
Każdy artysta, aby być szczęśliwym i wzrastać, potrzebuje dwojga: sceny i publiczności. Co jednak, gdy ich brak? Patrząc wstecz, wszystko, co miało dopiero przetrwać próbę czasu po dzień dzisiejszy, było zainicjowane jakimś brakiem. Dwadzieścia lat temu FOTON nie miał jeszcze ani nazwy, ani adresu, a miłośnicy fotografii nie mieli złudzeń co do faktu, że efekt rękodzieła w muzeum ma większą wartość niż produkt generatora
obrazów AI. DIY (ang. do-it-yourself, pl. zrób to sam) nie musiało być trendem internetowym, gdyż każdy wiedział, że fotografa to najpierw zdolności warsztatowe, a później sztuka. Natomiast na szczerym słowie krytyki przyjaciela po fachu polegaliśmy bardziej niż na tysiącu wątpliwych poklasków samozwańczych ekspertów. Ale wróćmy do pytania z początku. Takim pierwszym brakiem było miejsce pracy nad tym, do czego nie było
warunków w domu, a z czym każdy przychodził. Zazwyczaj była to rolka niewywołanego, czarno-białego negatywu lub potrzeba porady, co z nia dalej zrobić i gdzie. Kolejnym brakiem była potrzeba otwartego środowiska, które funkcjonowałoby na warunkach przyjaźni międzyludzkiej w ramach regularnych spotkań. Ostatecznie brak drogowskazu, którędy się kierować, aby wzrastać w swojej pasji tak, żeby nie poprzestawać
na fotografii jako hobby. W odpowiedzi na codzienne braki tamtych czasów narodził się FOTON. Formalnie koło naukowe, mające zaszczyt korzystania z doświadczenia i zasobów uczelnianych. Ideą i ambicją stał się kompas artystyczny, który wskazuje, że dobre zdjęcie to takie, które oznacza wysokiej jakości umiejętność warsztatową, szlachetne wykonanie, a istotny temat, który porusza, z szacunkiem odnosi się do fotografowanego obiektu. Jubileusze świętuje się podobno dla upamiętnienia czasu, który zamyka pewien szczególny okres w życiu. Rzeczywiście, w tym roku mija dwadzieścia lat od pierwszego spotkania FOTON-u. Nikt na to nie czekał, a jednak doczekaliśmy się wszyscy... drugiej publikacji. Bardzo nas cieszy fakt, że możemy tym razem zaprezentować wybór portretów artystycznych naszych przyjaciół z FOTON-owego grona.
Adam Rokosz OP