Fenomen śląskich Teksańczyków.
Rozmowa z dr Patrycją Nosiadek
F.: Monografia „Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger (1802-1944) – zarys monograficzny” nie skupia się wyłącznie na zagadnieniach historii prasy i tytułowego czasopisma. Czytelnik znajdzie w niej również dużo ciekawostek o historii miasta i regionu…
R.S.: Jest rzeczą oczywistą, że w okresie prawie 150 lat ukazywania się periodyku zawarto w nim miliony informacji, z których większość dotyczy Śląska i Raciborza. Gazetę można porównać do kopalni informacji, z których uważny badacz może czerpać całymi garściami. I to pomimo wielu obostrzeń i zakazów związanych z cenzurą, także rygorów cenzury wojennej oraz wielu uwarunkowań politycznych. To fantastyczne, że z gazety możemy czerpać informacje o regionie i mieście poczynając od okresu przednapoleońskiego, poprzez epokę napoleońską, okres Wiosny Ludów, II Rzeszy, Kulturkampfu, I wojny światowej, poprzez czasy powstań śląskich, plebiscytu i poplebiscytowego podziału Górnego Śląska, w tym także powiatu raciborskiego, poprzez okres republiki weimarskiej, wielkiej inflacji, glajchszaltowania prasy po objęciu władzy przez hitlerowców, II wojny światowej, pod koniec której doszło do zaprzestania działalności wydawnictwa, upadku gazety i późniejszego zniszczenia archiwum redakcyjnego. Te wiadomości są fantastycznym dopełnieniem innych źródeł historycznych dotyczących miasta i prowincji, a niejednokrotnie pełnią rolę jedynego takiego źródła historycznego. Jak podkreśliłam we wstępie książki, gazeta jest jedynym tak kompletnym, co za tym idzie ważnym źródłem historycznym do badań życia społeczno-kulturalnego Raciborza w I połowie XIX wieku. Jest też najważniejszym źródłem historycznym do badań nad okresem Wiosny Ludów na Raciborszczyźnie. Bez tegoż źródła niemożliwe byłoby prześledzenie tego burzliwego i niesamowicie ciekawego okresu w życiu politycznym miasta.
F.: Nakład ogólnopolskiego dziennika „Rzeczpospolita” wynosi dziś ok. 53 tys. „Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger” miał w okresie I wojny światowej ok. 32 tys. nakładu. Czy możemy powiedzieć, że był to duży nakład? W jakich nakładach były wydawane, w tamtym czasie inne gazety?
R.S.: Nie możemy porównywać – i to z wielu względów – nakładów gazet sprzed 100 laty z obecnymi. Dzisiaj dysponujemy wieloma innymi, szybszymi i łatwiej dostępnymi źródłami informacji. Portale internetowe, w tym społecznościowe, telewizja, radio dostarczają nam błyskawicznie wiadomości z wszystkich możliwych dziedzin życia. Przed stu laty jako główny środek masowej informacji istniała tylko prasa, agencje telegraficzne i nieliczne telefony. Prasę czytało większość ludzi we wszystkich krajach europejskich. I nie tylko. W drugiej połowie XIX wieku w Japonii powstały istniejące do dzisiaj trzy główne organy prasowe, z których tokijski Yomiuri Shinbun był czytany przez ponad 26 milionów czytelników. Racibórz był w omawianym okresie jednym z ważniejszych miast pruskiej prowincji Śląsk. Prusy były zaś największą i najsilniejszą częścią II Rzeszy Niemieckiej. W roku 1885 w Rzeszy ukazywało się 2493 gazet o znanym nakładzie. 609 z nich wychodziło sześć razy w tygodniu, 122 więcej niż sześć razy . W roku 1914 w Rzeszy wychodziło 4221 periodyków, z których największą liczbę (1785) stanowiły dzienniki. 195 gazet ukazywało się siedem lub więcej (do 35 razy) w tygodniu . W granicach Niemiec z roku 1914 było 2066 miejscowości, gdzie wydawano organy prasowe, tych ostatnich było zaś 3227. W samych Prusach było 1147 ośrodków, w których wydawano 1871 gazet. Na Śląsku funkcjonowało 147 ośrodków wydających 258 periodyków. Tylko w prowincji nadreńskiej wydawano ich więcej, bo 308. Warto dodać, że w całej Rzeszy najwięcej gazet ukazywało się w Bawarii (380) . Natomiast w roku 1918 ilość wydawanych gazet zmalała do 3177 tytułów, z których większość (1617) była dziennikami, 120 zaś ukazywało się kilka razy na dzień. Czasy I wojny światowej i okresu inflacji odbiły się w dużej mierze na prasie, przejawiło się to głównie w spadku ilości gazet, ich nakładów, objętości i jakości druku. Okres glajchszaltowania, który w Niemczech nastąpił po objęciu władzy przez nazistów spowodował jeszcze większe spustoszenie, głównie jeżeli chodzi o szerokie spektrum prasy politycznej. Pod koniec XIX wieku największe niemieckie organy prasowe miały nakład do 50 000 egzemplarzy. Berliner Tageblatt osiągnął tuż przed I wojną światową nakład 230 000 egzemplarzy. Drugi berliński dziennik – Berliner Morgen-Zeitung osiągał nakład 100 000 egzemplarzy, trzeci, powstały w 1885 roku Berliner Lokal-Anzeiger 150 000 do nawet 200 000 egzemplarzy. Największe gazety na świecie, pomijając wspomniane japońskie giganty, wychodziły w nakładzie ponad milionowym. Wiele gazet miało nakład kilkuset tysięcy egzemplarzy. W roku 1885 ogólny, jednorazowy nakład wszystkich gazet w Niemczech wynosił 8 milionów, w roku 1897 było to już 12,5 miliona, w roku w roku 1932 zaś 25 milionów. Jedna gazeta przypadała więc na około 2,7 statystycznego Niemca. Śląsk nie mógł się równać ani z Berlinem, ani z innymi, największymi, światowymi periodykami. W roku 1885 na Śląsku ukazywały się 203 gazety o ustalonej wielkości nakładów, z których większość (166) wychodziła od jednego do trzech razy w tygodniu. Dzienników było 31, a gazet ukazujących się częściej niż sześć razy w tygodniu cztery. Natomiast w roku 1914 Śląsk posiadał 333 tytuły prasowe, z czego 80 było tygodnikami, 98 ukazywało się dwa razy w tygodniu, 78 wychodziło trzy razy, cztery periodyki zaś ukazywały się cztery razy w tygodniu. Dzienników było 66. Gazet, które ukazywały się siedem razy w tygodniu było na Śląsku cztery, jeden periodyk wychodził 12 razy, natomiast dwa aż 18 razy w tygodniu. Podczas I wojny światowej na Śląsku wychodziło 60 gazet o charakterze religijnym, 21 zabarwionych narodowo-liberalnie, 117 periodyków bliskich programowo katolickiej partii Centrum, pięć gazet socjalistycznych, 135 bezpartyjnych i apolitycznych oraz 14 polskich (polskojęzycznych). Przeciętny nakład śląskich gazet nie przekraczał kilku tysięcy. Największe, tak, jak raciborski Oberschlesischer Azeiger, miały nakład kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Czasy plebiscytu i powstań śląskich spowodowały masowy wzrost liczby różnorodnych organów, zarówno polskich jak i niemieckich oraz bardzo duże zwiększenie nakładów. Po plebiscycie i podziale terytorium plebiscytowego wiele gazet upadło, a inflacja początku lat 20. oraz późniejsze: wielki kryzys i okres glajchszaltowania dopełniły dzieła. Od końca 1944 roku na Śląsku ukazywały się tylko nieliczne gazety, które zawierały głównie treści propagandowe i wiadomości z frontów. W rozdziale poświęconym dziejom Anzeigera w 2 poł. XIX wieku przytoczyłam dane statystyczne dotyczące nakładu Anzeigera na przełomie XIX i XX wieku (w roku 1883 nakład wynosił 3000 egzemplarzy, w roku 1897 wzrósł do 25000, przed wybuchem I wojny światowej 38700 egzemplarzy dziennie). W tym okresie gazeta miała 17-18000 abonentów. I to właśnie ilość abonentów – osób, które prenumerowały gazetę, była najważniejsza, świadczyła o stabilnej pozycji periodyku. Raciborski Oberschlesischer Anzeiger był pod koniec XIX i w I połowie XX wieku dużym ponadregionalnym dziennikiem o zabarwieniu konserwatywnym, serwującym swoim czytelnikom pełną paletę wiadomości z kraju i ze świata. Był jednym z głównych górnośląskich a także śląskich dzienników. W prowincji śląskiej było kilka potem kilkanaście gazet o większym dziennym nakładzie. Warto tu wymienić gliwicki Oberschlesischer Wanderer z nakładem 50 000 egzemplarzy w roku 1925 oraz 80 000 egzemplarzy w okresie powstań i plebiscytu. Wtedy jednorazowe wydania wielu gazet – efemeryd drukowano w dziennym nakładzie dochodzącym do setek tysięcy. Der Schwarze Adler z Katowic, który ukazywał się w latach 1919-1921 miał nakład 50 000 egzemplarzy w roku 1919, 70 000 w roku 1920 i 150 000 – 300 000 egzemplarzy pod koniec swego istnienia. Innym gliwickim periodykiem był Oberschlesische Volksstimme z nakładem ok. 30 000 w połowie lat 20. Najsilniejszym pod względem nakładu periodykiem propolskim w języku polskim był Goniec Śląski (1921-1933), który w roku 1921 osiągał nakłady pomiędzy 15 000 a 40 000 egzemplarzy. Kilka periodyków o dużym nakładzie ukazywało się we Wrocławiu i innych, dużych dolnośląskich miastach. Lata 20. XX wieku były, pomimo inflacji, szczytowym okresem rozwoju prasy. Radio raczkowało, telewizja była w okresie eksperymentów, o Internecie nie było mowy. Co ciekawe na początku XX wieku w Raciborzu ukazywało się kilka gazet, w różnych językach, których nakłady osiągały kilka tysięcy egzemplarzy. Dzisiejszy krajobraz prasowy Raciborza jest, w porównaniu z tym sprzed stu laty, niezmiernie ubogi.
F: „Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger” był najstarszą i najdłużej ukazującą się na Górnym Śląsku gazetą. Był wydawany niemal 150 lat. Jak udało się Pani skompletować materiał do badań? Cześć numerów jest digitalizowana przez biblioteki w Polsce. Czy był to wystarczający materiał?
R.S.: W okresie, w którym pisałam pracę nie było jeszcze żadnych zdigitalizowanych numerów Oberschlesischer Anzeiger. Obecnie część roczników jest dostępna w Bibliotece Uniwersyteckiej we Wrocławiu w postaci mikrofilmów. Nie jest to, z wielu względów, optymalna forma pracy z gazetami. Nigdzie też nie ma kompletnego zbioru wszystkich roczników gazety. Zachowało się ogólnie nieco ponad 80 roczników. Głównymi trudnościami, na które natyka się badacz przedwojennej prasy to: brak bardzo wielu poszczególnych tytułów gazet, które nie zachowały się z różnych względów w archiwach, bibliotekach i innych instytucjach, zniszczenia wojenne, w wyniku których uległy zagładzie roczniki bardzo wielu górnośląskich gazet, jak i zdecydowana większość archiwów znajdujących się przy wydawnictwach czy też w redakcjach poszczególnych periodyków. Kolejnym wielkim problemem jest stan, w jakim się znajdują uratowane zbiory prasowe. Do niedawna niektóre z nich niszczały i kwestią czasu było ich unicestwienie. Digitalizacja zbiorów, szczególnie tych zagrożonych, postępuje zbyt wolno. Wiele roczników gazet, szczególnie tych regionalnych, które nie przedstawiają w całościowych badaniach nad historią Śląska takiej wartości jak periodyki prowincjonalne, ponadregionalne, nie jest digitalizowanych. Całe zaś zachowane zbiory prasy śląskiej są rozproszone po bardzo wielu różnorodnych instytucjach, głównie na terenie Polski, Niemiec i Czech. Prowadząc badania prasoznawcze, daje się odczuć dotkliwy brak jednej, centralnej instytucji gromadzącej prasę śląską, podejmującej szerokie badania, opracowującej i digitalizującej zbiory, dysponującej literaturą szczegółową, polskimi i niemieckimi opracowaniami prasoznawczymi, zarówno przedwojennymi jak i współczesnymi. Stan zachowania i digitalizacji zbiorów prasowych budzi wiele do życzenia, to samo tyczy się kompletności literatury prasoznawczej.
F.: Racibórz był jednym z pierwszych górnośląskich ośrodków prasowych na Górnym Śląsku. Rozwój drukarni i prasy był efektem rozwoju udoskonalonego wynalazku – maszyny drukarskiej. Jakie inne miasta na Śląsku dominowały w tym przemyśle?
R.S.: Na początku historii prasy drukowanej stoi wynalazek druku (ok. roku 1450) Johannes Gensfleischa zwanego Gutenbergiem. Już 25 lat później we Wrocławiu zaczęto drukować książki. Przez długie dziesięciolecia Wrocław był głównym i jedynym ośrodkiem drukarstwa na Śląsku. Pionierem był tutaj Caspar Elyan z Głogowa, który w roku 1475 wydał dwie pozycje książkowe: Historia de transfiguratione Domini oraz Statuta synodalia Vratislaviensia, w którym to dziele znajdujemy trzy modlitwy w języku polskim (Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo i Wyznanie Wiary). Wzmianki o pierwszej, stałej wrocławskiej drukarni pochodzą z roku 1481. Założona zastała ona więc wcześniej niż w wielu europejskich stalicach – w tym przed Krakowem. Na Śląsku drukowanie książek poza stolicą prowincji – Wrocławiem było zakazane. Edykt króla Czech, Chorwacji i Węgier, późniejszego cesarza Ferdynanda I zakazywał tworzenia drukarni w innych miastach. Na Śląsku nie był o przestrzegany i wielu książąt oraz osoby prywatne zakładały drukarnie. Powstawały one w Legnicy, Świdnicy, Opawie, Nysie, Brzegu, Jeleniej Górze, Oleśnicy, Strzegomiu, Trzebnicy, Kłocku, później w Opolu, Raciborzu, Pszczynie, Gliwicach, w drugiej połowie XIX wieku w Bytomiu, Zabrzu, Katowicach i innych górnośląskich miastach. Prócz drukarni na Śląsku od późnego średniowiecza rozwijał się przemysł papierniczy. Istniało też bardzo wiele młynów i papierników produkujących papier. Słynęły z tego okolice Opawy oraz kilka ośrodków na Dolnym Śląsku, także okolice Raciborza. Jednym z pierwszych Ślązaków zajmujących się „czarnym Kunstem” był raciborski matematyk Johannes Michael, który działał na początku XVI wieku m.in. w Wiedniu. Pierwszą gazetą na świecie z prawdziwego znaczenia była drukowana przez Johanna Carolusa, ukazująca się od roku 1605 Relation aller Fürnemmen und gedenckwürdigen Historien. Należy domniemywać, że pierwszą śląską gazetą z prawdziwego znaczenia był Wochentliche Avisen Baumanna, który to periodyk wychodził we Wrocławiu od roku 1629. Z ważniejszych gazet śląskich, które wydawali w większości wspomniani wyżej drukarze i wydawcy warto wymienić wychodzące we Wrocławiu: Wochentlicher Zeitungen aus vnteschiedlichen Orthen (132-1633), które wydawał Georg Baumann, Br. Einkommende Freytags Postzeitung (1659) Gottfrieda Jonischa , Neu- ankommender Kriegs – Courir (1683). Prawdopodobnie pierwszą na świecie gazetą (czasopismem) o tematyce medycznej był wydawany we Wrocławiu periodyk Miscella Curiosa Medico-Physica oder Ephermerides Academiae Naturae Curiosorum, który ukazywał się w latach 1670-1713. Jego wydawcą był Philipp Jakob Sachs von Löwenheim (Lewenhaimb, Lewenheimb). Jako najważniejszą, wychodzącą przez bardzo długi okres czasu (od 1742 do 1945 roku) gazetę śląską możemy uznać Schlesische privilegierte Staats-, Kriegs- und Friedens Zeitung. Z rozwojem prasy na Górnym Śląsku mamy do czynienia dopiero na przełomie XVIII i XIX wieku. Za pierwszą, trwale ukazującą się na Górnym Śląsku, gazetę wielu autorów uważa właśnie raciborski Oberschlesisches Wochenblatt oder Nützliches Allerlei für alle Stände z roku 1802 . Periodyk ten, pod różnymi, zmienianymi kilka razy nazwami (jak np. w tytule książki: Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger), ukazywał się do roku 1944. Warto dodać, że wcześniejszymi ośrodkami wydawniczymi na tym terenie, w których próbowano wydawać periodyki były: Grodków, gdzie w latach 1788-1789 wydawano miesięcznik Oberschlesische Monatschrift i mająca dawne tradycje wydawnicze Nysa, gdzie od roku 1795 wychodziła przez kwartał gazeta Nützliche Belehrungen für den Bürger und Landmann oder Neisser Wochenschrift. W tym miejscu warto dodać, że do końca XVIII wieku w miastach dolnośląskich tradycje i teraźniejszość wydawnicza były niewspółmiernie bogatsze. We Wrocławiu ukazały się w tym czasie 83 tytuły prasowe, w Legnicy dziewięć, w Świdnicy pięć, Oleśnie trzy a Jeleniej Górze dwa. Oczywiście większość z nich nie była trwałymi zjawiskami na rynku wydawniczym, ale mimo tego różnica pomiędzy Śląskiem Dolnym a Górnym jest przytłaczająca. Kolejnymi ośrodkami prasowymi na Górnym Śląsku, które wydawały własne gazety były w kolejności Opole (Amtsblatt der Regierung zu Oppeln– oficjalne pismo Rejencji opolskiej) w roku 1816, Gliwice (Oberschlesischer Wanderer) 1828, Opole (Stadtblatt für Oppeln) 1828, Nysa (Neisser Stadtblatt) 1834. Rozwój miast w górnośląskim zagłębiu przemysłowym spowodował oczywiście w II połowie XIX wieku szybki rozwój tamtejszej prasy. Jeżeli chodzi o raciborski ośrodek wydawniczy, to należy wspomnieć, iż wydawcami i redaktorami gazety były znaczące dla rozwoju nie tylko prasy, ale również życia kulturalnego na Górnym Śląsku osobistości, m.in. pierwszy raciborski drukarz i wydawca Franz Julius Bögner, Carl Heinrich Juhr, Schramm, dr Johann Werner, Feldprediger (kaznodzieja raciborskiego garnizonu) Zacharias Heinrich Wilhelm Frosch, Baron von Reisewitz, Karl Gromann, Simon Seligmann Pappenheim, wrocławski drukarz, księgarz i wydawca Ferdinand Hirt, Franz Riedinger, później zaś m.in. Hermann Hofmann i Arthur von Drygalski.
F.: W roku 1798 Franz Julius Bögner otworzył w Raciborzu pierwszą drukarnię. Gdzie się znajdowała?
R.S.: O samym Juliuszu Bögnerze wiemy co nieco. Pochodził spoza Śląska. Przybył do Raciborza jako pruski urzędnik w latach 80. XVIII wieku i pracował tutaj jako komisarz policji. Ożenił się z Josephine (Josefa) Anlauf, rodowitą raciborzanką, urodzoną w roku 1776. Anlauf(f)owie byli starą mieszczańską raciborską rodziną parającą się różnymi rzemiosłami, głównie mydlarstwem. Małżeństwo Bögnerów mieszkało na rogu ulic Browarnej i Solnej w Raciborzu, tam też prawdopodobnie miała siedzibę drukarnia. Na pewno znajdowała się ona tam od początku lat 20. XIX wieku. Jest bardzo prawdopodobne, wynika to bowiem z ówczesnej praktyki, że około roku 1800 opawski księgarz i wydawca Carl Heinrich Juhr i Franz Julius Bögner prowadzili wspólnie pierwszą raciborską drukarnię. Spółka ta była logiczną konsekwencją możliwości i umiejętności obu wspólników. Juhr miał doświadczenie księgarskie, prasowe i wydawnicze, Bögner zaś, jako komisarz policji, radca miejski, człowiek szanowany, ze znajomościami w urzędach raciborskich i wrocławskich oraz odpowiednim kapitałem, gwarantował trwałość koncesji, a co za tym idzie możliwość długofalowego rozwoju wspólnego przedsięwzięcia. Ta wspólnie prowadzona oficyna wydała w roku 1802 książkę Der Zwerg. Eine Geschichte aus der Geister- und Ritterzeiten. Już jednak na początku roku 1802 drogi Bögnera i Juhra się rozeszły. Nie wiadomo dokładnie, jakie były tego przyczyny. Możemy tylko przypuszczać, że było ich kilka. Po pierwsze w roku 1802 zaczęto wydawać pierwszą raciborską gazetę Oberschlesisches Wochenblatt oder Nützliches Allerlei für alle Stände. Do otrzymania koncesji na jej wydawanie trzeba było spełnić kilka warunków, m.in. cieszyć się nieskazitelną opinią w kamerze wrocławskiej oraz posiadać pełne zaufanie jej decydentów. Bögner takim zaufaniem z pewnością się cieszył, Juhr raczej nie. Wynikało to z faktu, że wielokrotnie miał on problemy z cenzurą, przedrukowując i każąc przedrukowywać na modłę austriacką różnorodne książki, nie bacząc przy tym na przepisy pruskiej cenzury. Sama drukarnia zaś kilkukrotnie zmieniała miejsce, by ostatecznie znaleźć się na ulicy Oberwallstrasse 22-24 (ul. Górnych Wałów, dzisiejsza ul. Drzymały).
F.: Gazeta, zwłaszcza po 1900 roku, podejmowała często temat Polski, opisywała kwestie plebiscytów i odzyskania przez Polskę niepodległości. Jaki przekaz dominował w tych artykułach?
R.S.: Sprawy polskie były stałym elementem doniesień Anzeigera. Informacji związanych z polskością, polskim ruchem narodowym, w końcu z powstałym po I wojnie światowej państwem polskim nie brakowało na łamach XIX-wiecznych roczników gazety, już w pierwszym zachowanym numerze periodyku z roku 1807 znajdujemy obszerną relację z walk insurgentów polskich z oddziałami pruskimi na Górnym Śląsku. Gazeta relacjonuje wydarzenia związane z polskimi powstaniami narodowymi, Wiosną Ludów na ziemiach polskich, ale także z polską kulturą i literaturą. Jednakże wiek XX jest okresem eksplozji doniesień w sprawie polskiej. Na łamach zachowanych roczników Anzeigera znajdujemy tysiące doniesień dotyczących interesującej nas problematyki. Pisano o wzroście populacji ludności mówiącej po polsku w państwie pruskim, nasilaniu się ruchu polskiego, powstawaniu wielu organizacji polskich w Niemczech, wykupie niemieckiej ziemi przez spółki polskie i polskich rolników, masowym rozwoju polskojęzycznej prasy. Pisano obszernie o strajku polskich dzieci we Wrześni, o polskim ucisku ludności ukraińskiej w Galicji Wschodniej. W okresie I wojny doniesienia z terenów polskich, na których walczyła armia niemiecka były elementem codziennym. Opisywano barbarzyństwa Rosjan, męstwo Polaków, odrodzenie Polski w roku 1916, utrwalanie jej samodzielności od roku 1917. Po wojnie najważniejszą sprawą dla Górnego Śląska była kwestia przynależności państwowej. Dało się odczuć powszechną niepewność co do losów tej ziemi. Klęska Niemiec w wielkiej wojnie spowodowała, że sprawa ta była otwarta. Stosunek Anzeigera do sprawy polskiej, polskości i nowo powstałego państwa polskiego zmienił się gwałtownie, Polska jawiła się teraz jako śmiertelny przeciwnik w walce o Górny Śląsk. Pod koniec 1918 roku znajdujemy w Anzeigerze doniesienia o problemach nowego państwa polskiego. Na początku listopada dziennik donosi o walkach we Lwowie. W roku 1919 ton doniesień o Polsce był już zdecydowanie wrogi i tendencyjny. Ilość doniesień dotyczących Polski jest ogromna. W numerze z 4 stycznia 1919 roku zamieszczono kilka rysunków satyrycznych dotyczących stanu polskich dróg i stosunku polskiej szlachty do prostego ludu. Karykatury są wymowne, mają uświadomić mieszkańcom Górnego Śląska, że w Polsce panuje nieład, bieda i nierówność społeczna. Po podziale Górnego Śląska redakcja Anzeigera nie zaprzestała walczyć w swych artykułach i felietonach z Polską i polskością. Wyjątkiem był tylko okres połowy lat 30., kiedy to nastąpiło chwilowe ocieplenie stosunków polsko-niemieckich związanych z podpisaniem polsko-niemieckiego paktu o nieagresji. Przez kilka lat Anzeiger pisał o Polsce i Polakach w bardzo ciepłych i przyjaznych słowach. Ocieplenie stosunków nie trwało długo, w roku 1939 wszelkie zapewnienia przyjaźni, normalizacji i zrozumienia poszły w niepamięć. Na przełomie kwietnia i maja przyjazny ton i kurs prasy niemieckiej skończyły się bezpowrotnie. Podsumowując należy stwierdzić, że publicystyka Anzeigera w sprawach polskich wpisywała się zwykle do oficjalnego, tendencyjnego, często szkalującego tonu relacji i przekazu wiadomości większości gazet i czasopism niemieckich. Daleko idąca zmienność w stosunku do pojmowania i przedstawiania spraw polskich w Anzeigerze była też, rzecz oczywista, ściśle związana z polityką prowadzoną w stosunku do sprawy polskiej czy też państwa polskiego przez władze niemieckie.
F.: Na łamach gazety informowano również o wydarzeniach kulturalnych i opisano historię księcia Lichnowskiego. Ród Lichnowskich posiadał majątki w wielu miejscowościach pod Raciborzem. Księcia Feliksa Lichnowskiego spotkał jednak tragiczny los?
R.S.: Okres Wiosny Ludów znalazł niezwykle żywe odbicie na łamach Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger. Co ciekawe, w gazecie tej odnajdujemy jedyne istniejące wiadomości o innym raciborskim periodyku, ukazującym się w latach 1848-1850 organie raciborskich demokratów (republikanów), Oberschlesische Locomotive. Rok 1848 przyniósł Europie wystąpienia rewolucyjne, walki, powstania, demonstracje, wzmożenie działalności ruchów narodowych, które zapoczątkowały słynną Wiosnę Ludów. Pierwszą wzmiankę o wydarzeniach rewolucji lutowej we Francji zamieszczono w raciborskim Allgemeiner Oberschlesischer Anzeiger 15 marca. Już w lutym i marcu 1848 roku doszło w Raciborzu do nieformalnych jeszcze spotkań mieszkańców. 25 kwietnia 1848 roku w lokalu Jaschkego (dzisiaj sala widowiskowa RCK) utworzono organizację o nazwie Constitutioneller Verein (Związek Konstytucyjny). W ten sposób doszło do założenia raciborskiego Klubu Konstytucjonalistów. W całych Niemczech, Prusach i na Śląsku powstało – po raz pierwszy w historii, mnóstwo organizacji politycznych reprezentujących prawie wszystkie opcje polityczne oraz grupy ludności. W dniu 1 maja 1848 roku odbyły się na Śląsku wybory do Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie i parlamentu pruskiego. W raciborskim okręgu wyborczym mandat do Zgromadzenia Narodowego uzyskał książę Feliks Lichnowsky. Był on kandydatem skrajnej prawicy i reakcyjnych, zachowawczych kręgów śląskiej arystokracji. Nie miejsce tutaj omawiać dzieje rodu Lichnowskych, warto nadmienić, że Johann Carl, pierwszy książę (Fürst) Lichnowsky kupił w roku 1778 dobra i mający długą, sięgającą XI wieku historię, zamek w Hradcu (Grätz). Rezydencja ta stała się główną siedzibą rodu. Syn Johanna Carla, Carl był bliskim znajomym cesarzowej Austrii i królowej pruskiej Luizy. On też w roku 1789 wiózł Wolfganga Amadeusza Mozarta z Wiednia do Berlina, aby przedstawić go na dworze berlińskim królowi Fryderykowi Wilhelmowi II. Carl był też przyjacielem i mecenasem Ludwika van Beethovena, który mieszkał w latach 1794-1796 z księciem w Wiedniu i otrzymywał od niego 600 guldenów rocznej pensji. Genialny muzyk przebywał też dwukrotnie, w latach 1806 i 1811, na zamku w Hradcu. W roku 1828, na zaproszenie Lichnowskych, przebywał w Hradcu Niccolo Paganini. Urodzony w Wiedniu w roku 1814 książę Feliks Lichnowsky prowadził bardzo burzliwe życie, był oficerem, walczył w Hiszpanii, kochał życie i piękne kobiety, był przyjacielem Franciszka Liszta. Był też aktywnym posłem w Zgromadzeniu Narodowym we Frankfurcie, gdzie działał w ugrupowania „Casino”, które stanowiło prawicowy odłam parlamentarnego centrum. Program ugrupowania można określić jako zachowawczo-liberalny. Był kojarzony z zachowawczą, monarchistyczną i konserwatywną częścią posłów. W sierpniu 1848 roku Parlament przyjął postanowienia rozejmu z Malmö, który to przerywał toczącą się już kilka miesięcy wojnę prusko-duńską o księstwa Szlezwik i Holsztyn, co wywołało nienawiść tłumu i wszystkich stronnictw lewicowych. Nienawiść ta wywołała powstanie w Badenii. Uzbrojony tłum wyległ na ulice Frankfurtu. Lichnowsky w towarzystwie generała Hansa von Auerswalda udał się konno na rekonesans. Gdy powstańcy ich rozpoznali, gen. Auerswald został zastrzelony, Lichnowskyego wzięto jako jeńca. W szarpaninie, jaka wywiązała się wkrótce potem, został trafiony kilkoma kulami karabinowymi. Umarł w kilka godzin potem. Był to tragiczny koniec raciborskiego posła, który był ówczesnym europejskim, dzisiaj nazwalibyśmy go, celebrytą, prowadził życie pełne blichtru i blasku, który był raczej kiepskim politykiem, mającym poglądy zachowawcze czy wręcz reakcyjne. Za swą lekkomyślność i konserwatyzm zapłacił najwyższą cenę.
Rozmawiała mgr Dorota Mucha
Działalność wydawnicza
Ilustracje z monografii
Paul Riedinger – 1842-1895
Wydawca Anzeigera w latach 1868-1883
Szata graficzna strony tytułowej Anzeigera
Ostatni zachowany rocznik gazety 1940 r.
Książę
Feliks Lichnowsky